Można było rozwinąć ciekawy wątek podobieństw w wątpliwościach i przemyśleniach zarówno amerykańskich, jak i japoński żołnierzy.
Może nie każdy potrafi zrozumieć sens powstawania takich filmów, w szczególności takie dno, jakie sobą prezentujesz.
Brr.. zawiało urażeniem czyjeś dumy^^
Powstało wiele dużo bardziej dosadnych czy wstrząsających (to te cele realizują, Twoim zdaniem, scenarzyści i reżyserzy kina wojennego, prawda?) obrazów.
Akurat w przypadku "Listów..." należy doszukiwać się głębszego przesłania w połączeniu ze "Sztandarem chwały". Nie oceniam jednak duetu (który wspólnie pozostawia wiele do życzenia biorąc pod uwagę fakt, że temat na warsztat wziął Eastwood).
To może zintegrujesz te dwa filmy żeby coś ciekawego w fabule odkryć, naprawdę polecam czasem można coś wyjątkowego odkryć, coś co można wychwycić tylko wtedy kiedy zrozumie się je w pełni.W przypadku "Listów" chodzi nie tylko o bez sens wojny,oraz to jak skończyli Japończycy,lecz to jak decyzje rządzących i propaganda wpływają na to jak obywatele się zachowują,i do czego to ich prowadzi.