PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=302429}

Listy z Iwo Jimy

Letters from Iwo Jima
7,6 35 913
ocen
7,6 10 1 35913
6,8 12
ocen krytyków
Listy z Iwo Jimy
powrót do forum filmu Listy z Iwo Jimy

Film jest przede wszystkim o honorze, czyli o tym, czego brakuje obecnemu społeczeństwu.

wojownik88NS

Nie myl honoru ze ślepym bezmózgim fanatyzmem.

ocenił(a) film na 7
wojownik88NS

Film mówi o Honorze? Jeśli na tym polega honor to ja jestem niehonorowy.
To wręcz ludzie niebezpieczni i tak jak napisał przedmówca - bezmózgowość i fanatyzm gorszy od faszyzmu.

Człowiek z honorem potrafi sie ukorzyć, czy choćby przeprosić....a co widzimy w ostatniej scenie?
Idiote wymachującego łopatą podczas gdy agresorzy amerykanie podają mu ręke.

Dobra, dobra ..bo zaraz usłysze że nie znam tamtejszych zwyczajów i szablonów zachowań.
Może i nie znam...ale trzymaj mnie Panie Boże daleko od takich świrów.

ocenił(a) film na 8
MOPY

Mówcie co chcecie. Ja tam podziwiam ich poświęcenie idei i przeciwstawienie się U$A, czyli imperium zła

wojownik88NS

W jaki to sposub USA zagrażało Japończykom ze oni musieli się przeciwstawiać temu rzekomemu imperium zła ?

Jakie idę podziwiasz ? Japonia rozpoczęła zaborczą brutalną wojnę im nie chodziło o żadne szczytne idea ale zagrabienie dóbr i surowców !

polukr

Nie oceniałbym konfliktu USA - Japonia tak jednostronnie. Oba te państwa dążyły do wojny. USA potrzebowały pretekstu i go sobie znalazły, prowokując Japonię do uderzenia. Już wprowadzenie embargo na Japonię zaostrzyło sytuację, przez cały czas poprzedzający Pearl Harbor, Amerykanie robili dosłownie wszystko, żeby Japończycy ich zaatakowali. Po prostu USA dążyły do wojny z Japonią, ale nie chciały być tym "złym" który uderza pierwszy.
A czy Japończycy są ukazani bardziej jako fanatycy ideologii czy też ludzie honoru...? Hmm... Myślę, że tak naprawdę w ich przypadku linia między fanatyzmem i honorem jest bardzo cienka i zawiera po trochu tego i tego. Aczkolwiek gdyby podobny charakter co Japończycy mieli Alianci Zachodni (Anglia, Francja) to II Wojna Światowa zakończyłaby się najpóźniej w 1940 roku a co za tym idzie ocalono by miliony istnień na całym świecie

lach

Wprowadzenie embargo na Japonię zaostrzyło sytuację ? a to dobre Czyli wysłanie przez japonce milionów żołnierzy na wojnę w Chinach to był gest pokojowy nawołujący do porozumienia ;))

Embargo było odpowiedzią na brutalna niczym nie sprowokowaną japońską ekspensie militarną. To Japonia odwróciła się od USA i wkroczyła na drogę wojny. To Japonia weszła w strefę interesów USA a nie odwrotnie. USA niczym nie zagrażały Japonii nie miały wobec tego kraju żadnych roszczeń.

polukr

Wiesz... Ja nie zamierzam bronić Japończyków w żadnym razie :). Próbuję patrzeć na to okiem bezstronnym. Bo poprzez swoje imperialistyczne, wręcz chore ambicje mogliby zalać całą Azję aczkolwiek nie zgadzam się z tym, że za tą całą sytuację (wojnę USA - Japonia) to właśnie oni ponoszą całe 100% odpowiedzialności.
Wiadomo, że atak na Chiny to bezsprzeczne przewinienie Japońców, ale jak Roosevelt złapał Japonię za gardło (zamrożenie aktywów + zakręcenie kurka z ropą), to co mieli zrobić - wycofać się z Chin i machnąć ręką na swoją dotychczasową politykę oraz zrobić z siebie pośmiewisko na cały świat? Wiadomo było, że żadne postulaty Amerykanów, zdania Japończyków nie zmienią, ale tym pierwszym poniekąd o to chodziło, by mieć wymówkę, że próbowali zawrócić "ze złej drogi" Japończyków ale ci ich nie posłuchali. Przecież tak wygląda całą polityka USA od czasów Monroe`a do dzisiaj, ta ciągła gonitwa za ropą i bogactwami - ten czysty bandytyzm ekonomiczny w imię krzewienia wolności i demokracji. Zaznaczam, że nie mam poglądów antyamerykańskich.
Roosevelt podstawił Japonii nogę - i to tak zręcznie, że ta padając na twarz jeszcze zwaliła sobie na głowę ciężar moralnej odpowiedzialności za wybuch wojny ze Stanami. Ale też - cóż innego mógł właściwie zrobić? Amerykanie dobrowolnie na wojnę by nie poszli - prezydent w życiu by nie przekonał Kongresu do takiej konieczności! A patrzeć jeszcze przez kolejne 10 czy 20 lat jak Japończycy grzęzną w Chinach (dyskretnie i mniej dyskretnie wspomaganych przez amerykańską administrację)? Roosevelt nie miał tyle czasu - i tak nie dożył końca wojny!

lach

Twoja próba tłumaczenia ówczesnej sytuacji jest co najmniej dziwna. Ta tak jakby w sytuacji napadu zwalać winę na napadniętego ze próbą pasywnej obrony sprowokował jeszcze większa agresje bo cóż ten biedny bandyta miał w takiej sytuacji zrobić ;) przecież to jakaś farsa :)

Pytasz co mieli zrobić Japończycy ? W 1939r w sytuacji gdy w europie wybuchła wojna podkulić ogon. Ba nawet w zamian za zaprzestanie agresywnej Polityki i przejście na stronę państw zachodnich byli wstanie wynegocjować jakieś profity. A potem zostało tylko " leżeć i liczyć kasę " tak jak to było w czasie 1WŚ Kiedy to Japonia zbiła majątek na zapatrywaniu uwikłanych w wojnę państw i azjatyckich rynków na których spadła aktywność gospodarek europejskich które były zajęte wojną. Niestety ekipa rządząca Japonią w latach 30tych nie wyciągnęła wniosków z 1WŚ które były proste jak budowa cepa. Mianowicie zarabia się nie na prowadzeniu wojny tylko na zaopatrywaniu walczących stron samemu stojąc z boku.

Japonię nie musiała zwalać na siebie moralnej odpowiedzialności za wybuch wojny Oni sami ja wywołali Sami z siebie zakatowali Chiny po czym dostali od USA dyplomatyczne ostrzeżenie na które zareagowali kolejną zbrojną agresja No ale oczywiście to amerykanie są żli bo rozwiązywanie sporów za pomocą dyplomaci, embarga i nacisków gospodarczych to zbrodnia ponad zbrodnie a Japończycy to ofiary bo rozpoczynanie kolejnych brutalnych konfliktów zbrojnych to już nic zdrożnego. ;)

polukr

Nie używajcie nazw "USA" czy "Japonia" w kontekście całego państwa/narodu. Nie wolno zapominać, że to ludzie, którzy są u władzy wywołują takie zjawiska jak "wojna". Spróbujcie postawić się na miejscu zwykłego, japońskiego żołnierza. Czy taki człowiek miał wybór? Przymusem został wcielony do armii. Jedyna co mu pozostało to służba, próba ucieczki albo śmierć . Od dziecka wpajano mu pewną ideologię i uczono go, że służba cesarzowi jest jego jedynym obowiązkiem i największym zaszczytem. W filmie by była taka scena... Japoński żołnierz na polecenie przełożonego miał zastrzelić psa, który "przeszkadzał im w wykonywaniu obowiązków" - rzekomo. To samo tyczy się tej kobiety - właścicielki psa, która nie wywiesiła cesarskiej flagi przed swoim domem. To "niepatriotyczne zachowanie" było pretekstem do stosowania przemocy. I tak oto ten niższy stopniem żołnierz pomógł wywiesić flagę i darował życie psy okłamując przełożonego... ale pies i tak zginą, a on sam został przeniesiony wprost na linię frontu. Postawcie się na miejscu tego, i wielu innych żołnierzy... moim zdaniem w tym tkwi sedno filmu. Ukazane są historie ludzi, którzy walczą... w imię idei, tego co wierzą lub tego co im wmówiono i z powodu obowiązku, który muszą spełnić - inaczej mogą pożegnać się z życiem. W przypadku amerykanów sprawa miłą się odrobinę inaczej. Oni nie musieli iść na wojnę, ale poszli... zachęceni charakterystycznymi plakatami i patriotycznymi hasłami. Choć ogólnie amerykanie nie są ukazani jaki ci "źli", to postać "paskudnego" jankesa, który zabija dwóch jeńców by ratować swój tyłek objawia pewien stereotyp. Tak czy inaczej nie widzę sensu w jałowej dyskusji na tematy, o których i tak większość z nas ma blade pojęcie a ci, którzy mają się za znawców zwykle są karmieni stekiem bzdur, które chłoną i karmią nimi innych. Nie było nas tam... więc relacje zostawmy ludziom, którzy sami to przeżyli i nie mają w swoim interesie nas okłamywać.

Rafaello6

>Nie używajcie nazw "USA" czy "Japonia" w kontekście całego państwa/narodu.
A wolisz określenie generał taki czy owaki kazał takiemu i owakiemu aby tacy i owacy zaatakowali to i owo
Wojne prawie zawsze wywołuje garstka ludzi, ale walczy cały kraj/naród. Generał kazał coś zaatakować a atakowali żołnierze (czyli jakieś (97% wojska)
A to o czym piszesz dalej to nie ma kraju który nie popełnił żadnych zbrodni wojennych czy to Niemcy, Japonia, Francja czy USA każde państwo ma jakiś czarny scenariusz historii i każdy próbuje go później wymazać po porostu nas okłamując.

MOPY

HAHAHA myślisz, że naprawdę amerykanie byli tacy "przyjaźni"? ten film jest o honorze, widać jesteś zbyt głupi by go zrozumieć, jakbyś był na wojnie to byś inaczej się zachowywał, fajnie tak pisać nie znając faktów, ludzie na wojnie zachowują się inaczej, najgorsze instynkty się rodzą, idiotę wymachującego łopatą? czy patriotę, który nie odda ziemi swojej ojczyźnie, jeśli on był świrem, to popatrz na nasze popieprzone społeczeństwo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones