Można sięzgadzać lub nie ale w moim guście "Listy z Iwo Jimy" jest lepszy od swojego poprzednika, także wyreżyserowanego przez nieśmiertelnego Clinta. Świadczy o tym nawet oscar, którego "Sztandar Chwały" nie dostał. Co do pomysłu zrobienia obu produkcji o tej samej bitwie, lecz przedstawionej z dwóch różnych stron konfliktu- 10/10!