Jest to jeden z moich ulubionych filmów wojennych. Wojna na Pacyfiku, a raczej jej końcowy fragment, odwiedzana przez Amerykanina oczyma Japończyków. Rewelacyjnie odtworzona bitwa z dbałością o detale.

SC i LZIJ - fajny pomysł.
Sztandar Chwały przede wszystkim zaproponował mi ciekawą fabułę. Wątek wojenny, jako sceny bitwy, został poruszony według mnie bardzo trafnie. Nie ma dłuższych scen, pokazujących rozlew krwi. Drugie dno, czyli wywiad prowadzony z weteranem wojennym, jest tutaj znakomity. Wojna ma swoich...

wg mnie jest to wspaniały film poświęcony bohaterskiej postawie żołnierzy japońskich, którzy byli (co wspaniale pokazane jest w filmie) zwykłymi ludźmi, wciągniętymi w wir wojny, zmuszonymi do pozostawienia swych rodzin dla idei jakiegoś szaleńca. Osobiście podziwiam ich odwagę, która z pewnością nie jest głupotą...

Wiem, że mentalność Japończyków różniła się od naszej, ale dostrzegam tu po prostu
głupotę pod względem taktycznym. Żołnierze woleli popełnić samobójstwo, niż dalej walczyć
z Amerykanami, to było marnowanie wojska, przecież gdyby dalej walczyli mieli by większe
szanse na zwycięstwo i mogliby dłużej odpierać atak....

.

Clint Eastwood w swojej życiowej formie! Po "Za wszelką cenę" i "Sztandarze chwały" to
kolejne arcydzieło Clinta. Szacun za to że kręcił to po japońsku a nie po angielsku. Piękny
film doskonale opowiada a waleczności japończyków, ich odwadze i oddaniu ojczyźnie.
Świetne role wszystkich aktorów, szczególnie...

10/10

W połączeniu ze "Sztandarem chwały"- arcydzieło. W sposób niesamowity pokazuje te same wydarzenia z dwóch różnych punktów widzenia(a i tak te punkty widzenia w zasadzie różnią się tylko mundurem).

Mnie ten film po prostu wzruszył.

I wspaniały motyw przewodni, gdy go słyszę mam ciarki na całym ciele, łzy w oczach i nagle mam cały film przed oczami.
Geniusz.

Można sięzgadzać lub nie ale w moim guście "Listy z Iwo Jimy" jest lepszy od swojego poprzednika, także wyreżyserowanego przez nieśmiertelnego Clinta. Świadczy o tym nawet oscar, którego "Sztandar Chwały" nie dostał. Co do pomysłu zrobienia obu produkcji o tej samej bitwie, lecz przedstawionej z dwóch różnych stron...

naprawde poleca! słyszę krytykę, że powinni się poddać (dla nich to najgorszy wstyd), że listy spadają na końcu itp. Film ma większe przesłanie... a jakie sami obejżyjcie i oceńcie. pozdro

"Listy z Iwo Jimy" podobnie jak "Sztandar chwały" to filmy, które bez problemu powinny znaleźć się w Top 100. Taka średnia to czysta kpina. Jak można nie docenić takiego arcydzieła? Nie rozumiecie tego filmu czy macie coś do Japończyków? Tak czy inaczej to po prostu KUREWSKO niesprawiedliwa ocena!!!

wydaje mi się, że to jeden z lepszych filmów opowiadających o II WŚ, całkiem ciekawie przedstawiona wojna z perspektywy Japończyków, to zawsze jakaś nowość, no niestety amerykański patos i tak troszkę wychodzi z zakamarków.

symboliczna scena koncowa w ktorej sztab zapewne doświadczonych archeologów wykopuje paczke (worek z listami)unosza to w gore prawidłowo ,obchodza sie jak z jajkiem a tu nagle nie wiedziec czemu wypadają na ziemie jak ostatniej szkolnej fajtłapie.Nigdy sie nie czepiam szczegolow ale ten moment mnie tak razil po oczach...

ale w porównaniu z "Drogą do wolności" jedynie poprawny

I taka koncepcja przyświecała reżyserowi.W obu obrazach nikogo nie "wyróżnia" pod żadnym względem,wprost przeciwnie;udało mu się zrównoważyć wszystkie aspekty poruszane w filmach("Sztandar Chwały")W sposób przemyślany przedstawił surowość japońskiej mentalności, ich rozumienie posłuszeństwa ,a tym samym pomaga nam...

http://ejweztobejrz.wordpress.com/2010/02/21/clint-eastwood-a-bitwa-o-wyspe-iwo- jima/#more-654

Na pewno słyszeliście już o nowej produkcji twórców Kompanii Braci.
Kompania to zdecydowanie moja ulubiona produkcja o tematyce wojennej,
dlatego Pacyfiku(http://bit.ly/c8XWzg) już się nie mogę doczekać :D

Ciekawe jednak jak wypadnie przedstawieni rzeczywistości historycznej w tej
produkcji w porównaniu do...

Dyptyk Clinta Eastwooda zacząłem oglądać w odwrotnej kolejności niż teoretycznie powinienem. W kinach bowiem najpierw leciał "Sztandar chwały", a dopiero miesiąc później na ekrany weszły "Listy z Iwo Jimy". I choć patrząc na treść tych produkcji, kolejność ich oglądania nie jest narzucona, to na pierwszy ogień...

Dużo lepszy od "Sztandar chwały" !
Ciekawiej się oglądało,więcej się dzieje i w ogóle normalnie akcja idzie czyli do przodu.
Ale porównując do innych filmów wojennych wypada cienko.
Tyle w temacie.

Nie należę do osób, które trzeba przekonywać, że wojna to tylko ból, choroby, śmierć i dehumanizacja, więc rzadko oglądam filmy o tej tematyce - działają zbyt przegnębiająco. "Listy" również przygnębiają. Na plus im jednak zapisać należy, że w dużej mierze wpisują się w nurt odbrązawiający "pola chwały" (choć bez...